poniedziałek, 22 grudnia 2014

Książka ,,Kuzynki".

Chyba przydałoby się zabrać za sprzątanie, bo u mnie w pokoju jedyne co można zobaczyć to jak narazie wielki bałagan. Nawet nie chcecie wiedzieć jak wielki. No ale trudno. Trzeba posprzątać raz na rok. Jeszcze tyle do zrobienia... Polukrować pierniczki, posprzątać dom, wybrać się na zakupy po prezenty, przygotować to całe wszystko, żeby było co jeść na święta, ubrać choinkę (wczoraj kupiona) i ogarnąć jeszcze kilka innych rzeczy.

A tak wogóle to zaczęłam czytać pewną książkę o kuzynkach. Jedna z nich ma ponad 400 lat, a druga jakieś 20. Oprócz tego jest też blondynka, która twierdzi, że ma 16 lat, ale mam pewne podstawy sądzić, że ma ich jakieś 1000 - 2000 albo coś takiego. W każdym razie podobno jest jakąś księżniczką. Ta książka jest dziwna, bo na początku nie byłam w stanie nic z niej ogarnąć, jakieś 50 stron później wydawało mi się, że już wszystko ogarniam, jestem teraz gdzieś na 115 stronie i lgarniam tylko tyle, że z trynktury można robić złoto. Może ktoś z was czytał? Zdjękie okładki macie poniżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz